Jak to błyskawicznie minęło? Oto już setny odcinek „Naszych wewnętrznych konfliktów”. O czymże innym wobec tego - oprócz kombatanckich wspominek - można w setnym odcinku rozmawiać, jeśli nie o przemijaniu. I w ogóle o czasie i doświadczeniu czasu. Nie ma co więcej pisać, tego trzeba posłuchać. (I do usłyszenia w sto pierwszym!)
Piszcie do nas: naszewewnetrznekonflikty@gmail.com
OD WYDAWCY
Nie zdradzałem tego Autorom przed nagraniem, ale w rzeczywistości różne liczniki różnie wskazują, nie można zatem wykluczyć, że ten odcinek jest już 101. albo wręcz 102. Jakież ma to jednak, tak naprawdę, znaczenie? Doniosły jest przecież rząd wielkości, a nie precyzyjna krągłość okrągłej rocznicy. Jedno wiem na, nomen omen, 100 procent: to odcinek setny lub sto któryś, na pewno nie było ich mniej. Co zaś tyczy się różnych miłych podsumowań personalnych to - dziękuję bardzo (w imieniu własnym i Redakcji) Cvecie i Tomaszowi za minione 3 lata przesympatycznej współpracy, odbywającej się oczywiście zarazem na gruncie absolutnego profesjonalizmu.
Gepard