Uważały, że ojczyzna jest ważna, ale nie aż tak, żeby od razu z honorem lec w walce z zaborcą. Najpierw - kombinowały - trzeba zbudować solidne społeczeństwo obywatelskie, pomóc najuboższym, wyedukować dzieci i wyemancypować kobiety, a dopiero potem chwytać za broń i robić rewolty. Może dlatego udało im się wychować bojowników jedynego wygranego polskiego powstania.
Wielkopolskie organiczniczki to siłaczki, które dzień po dniu odwalały ciężką pracę u podstaw. Wbrew zakazowi uczyły polskiego, karmiły biedne dzieci, założyły pierwszy w Polsce kobiecy związek zawodowy, stworzyły sieć podziemnych polskich bibliotek, walczyły o równe płace dla kobiet. Były bezkompromisowe i płynęły pod prąd. Dzięki temu wszystkiemu dorobiły się wielu wrogów w prasie i towarzystwie oraz przydomka "rozczochrane feministki". Ale dziś ich spuścizna jest odkopywana i przywracana nam w nowym kontekście.
W najnowszym odcinku Herstorii Wysokich Obcasów Natalia Waloch i Katarzyna Wężyk oraz - gościnnie - wydawczyni podcastu Martyna Osiecka - opowiadają o trzech wielkopolskich organiczniczkach: siostrach Zofii i Anieli Tułodzieckich oraz skrajnie niepokornej Julii Molińskiej-Woykowskiej.
Partnerem podcastu jest Pałac Generała Dąbrowskiego w Winnej Górze, organizator konferencji „Herstorie. Praca organiczna kobiet"