20 sierpnia 2020 r. Aleksiej Nawalny dostał zapaści na pokładzie samolotu. W szpitalu w Omsku zapadł w śpiączkę. Na skutek interwencji kanclerz Merkel został przetransportowany do Berlina, gdzie odkryto, że próbowano go otruć substancją z grupy nowiczoków. 17 stycznia 2021 r. Nawalny wrócił do Moskwy, gdzie został zatrzymany już na lotnisku. Od lutego przebywa w kolonii karnej, w której 31 marca rozpoczął strajk głodowy. Rosjanie nie rozumieją pytania, dlaczego Nawalny wrócił do Rosji. Nie da się przecież walczyć z reżimem Putina i namawiać ludzi do wychodzenia na ulicę, gdy samemu nie jest się na miejscu. Wrócił, żeby uczestniczyć w życiu publicznym Rosji. Kocha Rosję i jest w stanie poświęcić dla niej wszystko. Wcześniej był znany jako bloger i cynik. Dzisiaj stał się symbolem - jedynym rywalem zagrażającym Putinowi. A Putin wysyła do świata wiadomość: "Niczego się nie boję i zawsze będę robił to, co chcę". O człowieku, który postanowił złamać reżim Putina, rozmawiają dziennikarze "Gazety Wyborczej" Łukasz Grzymisławski i Wiktoria Bieliaszyn. Więcej odcinków na https://wyborcza.pl/podcast