Była dziewczyną z klasy robotniczej, której startu w dorosłe życie nie ułatwiło dosłownie nic. Wychowała się w czasie kryzysu, kiedy w Wielkiej Brytanii na kartki było nie tylko jedzenie i ubrania, ale reglamentowano nawet gumkę do majtek. Do tego została samotną matką dwójki dzieci, dla której work-life balance był sprawą tak nieosiągalną, że raz zostawiła młodsze dziecko na tydzień w żłobku. Przy tym wszystkim jednak tam, gdzie ludzie mają w umysłach zaszyte lęki i bariery, tam ona miała naturalny bunt.
Nigdy nie chciała być projektantką mody, szkołę artystyczną rzuciła, bo nudziło ją rysowanie. Jak mówiła: chciała po prostu czasem uszyć sobie coś fajnego i to nosić. Cóż, wyszło trochę inaczej, bo jej pocięte t-shirty nabite ćwiekami, agrafki i bluzki z wizerunkami dziewcząt z kolorowych magazynów chciało nosić całe pokolenie młodych ludzi. A kiedy zaczęła ubierać Sex Pistols - jej chłopak był ich menedżerem - świat oszalał na punkcie punka. Przez pięć dekad łamała wszystkie granice w modzie: ubierała modelki w ciuchy rodem z porno oraz tradycyjne szkockie kraty, Elżbiecie II spięła usta agrafką, wpuszczała na wybieg osoby na wózkach inwalidzkich i modelki plus size, gdy chudość była bogiem. A przede wszystkim w bomabastycznym, sztucznym, narcystycznym i bezideowym świecie wielkiej mody ona zawsze miała do powiedzenia coś ważnego. "Jedynym powodem, dla którego jestem w modzie, jest zniszczenie słowa «konformizm»"
mówiła Vivianne Westwood, o której w najnowszym odcinku Herstorii Wysokich Obcasów opowiedzą Natalia Waloch i Katarzyna Wężyk.