- Każda płyta opowiadała o etapie mojego życia, była jego zwieńczeniem czy też nawet terapią. Tutaj tak nie jest. Ja się na tej płycie świetnie sama ze sobą czułam. Nie potrzebowałam tekstów do tego żeby się z czegokolwiek oczyszczać. Mam fajny czas ze sobą. Mniej tu autobiografii, więcej zasłyszanych historii czy obserwacji. Dla mnie ta płyta jest bardzo obrazowa - mówi Marcelina o jej najnowszym krążku "Koniec Wakacji".

Marcelina (fot. Weronika Kosińska)
- Dała mi dużą wolę podświadomości, która do mnie przypływała. Najpierw była kompozycja, ale też produkcja, bo Kuba od razu ubiera to w konkretny sound. Spędzaliśmy dużo czasu nad brzmieniem gitary zanim ją finalnie nagraliśmy. Miałam już pełen obraz brzmienia danej piosenki. Kiedy wymyślałam linię melodyczną, przed oczami przepływały mi konkretne obrazy. Bardzo mocno się też tego później trzymałam tworząc tekst. To trochę filmowe. Widzisz coś i potem to opisujesz. Myśląc nad tytułem miałam problem i stąd się wziął ten "Koniec Wakacji", bo to było takie podsumowanie, które mi idealnie pasowało (...) Jest "Lato", które zamyka czy otwiera współpracę. Pracowaliśmy nad tą płytą w zeszłym roku we wrześniu. Ona wychodzi znowu we wrześniu. Dla mnie jest to koniec laby i powrót na scenę. Ten "Koniec Wakacji" objawił mi się jako puenta. To, że skończyły się moje różne perypetie i ta płyta nie musiała być w jakimś sensie terapią, było też spowodowane tym, że zmieniłam kod na "trzy z przodu". To jest moment kiedy kończą się różne dziwne rzeczy a zaczyna takie fajne, świadome życie.

Okładka płyty "Koniec Wakacji" (fot. Weronika Kosińska, wyd. Agora)
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy Kamila Wróblewskiego z Marceliną! Dłuższy zapis wywiadu tylko w archiwum Radia TOK FM!