Po pierwsze James Bond był kobietą. Po drugie nie pił martini z wódką. W ogóle nie pił alkoholu - ani wstrząsanego, ani mieszanego. Po trzecie jeździł Oplem, a nie Astonem Martinem. Ale wcześniej był dziewczynką, która wolała łazić po drzewach i ujeżdżać narowiste konie. A potem wyrosła na kobietę, która czuła, że żyje tylko, gdy ryzykowała życiem. Niektórzy mówią, że była pięknością, inni, że jej magnetyzm brał się z witalności, uśmiechu i umiejętności wczuwania się w emocje słuchacza. W czasie wojny została szpieginią brytyjskiej agencji wywiadowczej i podejmowała się najbardziej straceńczych działań. Poza adrenaliną równie mocno kochała tylko seks. To z powodu bujnego życia erotycznego tak niewiele o niej wiemy, bo towarzysze z podziemia sumiennie blokowali publikacje na jej temat w obawie, że przy okazji wyjdą na jaw przygody niegodne bohaterki wojennej odznaczonej najwyższymi medalami Anglii i Francji. Wśród jej kochanków znalazł się Ian Fleming, autor Bonda. Mówią, że to ona posłużyła mu za inspirację przy pisaniu postaci Vesper, ukochanej Bonda. Ale raczej była samym Bondem. O Krystynie Skarbek, ulubionej agentce Churchilla, opowiadają Natalia Waloch i Katarzyna Wężyk