Jej życiową dewizą było wybiórcze podejście do rzeczywistości. W skrócie: zignoruj porażki, ciesz się sukcesami. Oraz tymi drobiazgami codzienności, które sprawiają, że życie nie tylko bywa znośne, ale staje się nawet czymś całkiem przyjemnym. Kiedy zdradził ją mąż - notabene ten słynny Carl Bernstein, który z Woodwardem odkrył i opisał Watergate - popłakała, a potem napisała zabójczo zjadliwą książkę, którą następnie przerobiła na film. W Hollywood wiodło się jej, mówiąc oględnie, zmiennie. Mówiąc wprost: zaliczyła tyle klap, że każdy na jej miejscu przerzuciłby się z filmu na handel nieruchomościami albo połów krewetek. Ona jednak wpadła na pomysł, żeby robić filmy o tym, na czym zna się najlepiej: zwykłych ludziach, szukających miłości i doceniających uroki życia, tam, gdzie inni widzą tylko nudę i rutynę. Do historii kina trafiła na wieki wieków dzięki "Kiedy Harry poznał Sally" i scenie udawanego w restauracji orgazmu, "Bezsenność w Seattle", "Masz wiadomość" ugruntowały jej pozycję królowej komedii romantycznej, a z Meg Ryan i Toma Hanksa zrobiły gwiazdy pierwszej wielkości. Ale oprócz tego, że Nora Ephron - bo to o niej Natalia Waloch i Katarzyna Wężyk opowiadają w najnowszym odcinku Herstorii Wysokich Obcasów - lała na nasze serca lukier z posypką, była też dowcipna, zgryźliwa i cudownie autoironiczna. Ot, wspaniała ciotka na trudne czasy, co to umie i pocieszyć, i dać kuksańca.